Ponieważ zostało mi trochę czasu po powrocie z gór postanowiłem podczas powrotu zatrzymać się w miasteczku Jimena de la Frontera. W Cortes na stacji nie można kupić biletów, a że nie trafiłem na konduktora przejechałem ten odcinek bezpłatnie. Miasteczko Jimena położone jest na wzgórzu u stóp zamku, który jest główną atrakcją. Najpierw trzeba pokonać około trzy kilometry ze stacji Los Angeles do miasteczka aby po przekroczeniu rzeki Hozgarganta i wejściu między białe domy wdrapać się bardzo stromych uliczkach na zamkowe wzgórze. Z zamku pochodzącego z VIII w. zachowała się brama, fragmenty głównej budowli z okrągłą wieżą Torre del Homenaje oraz część murów. Położony wysoko zamek stanowi bardzo dobry punkt widokowy, z którego widać nawet Gibraltar, występują tu też licznie ptaki drapieżne krążące nad okolicą oraz można spotkać pasące się konie andaluzyjskie. Po krótkim odpoczynku wśród ruin zamku wróciłem na stację aby złapać ostatni pociąg do Algeciras (5€).