Popołudnie w Rondzie zacząłem od zwiedzenia Plaza de Toros czy areny do walki z bykami. Ronda uważana jest za kolebkę corridy a tutejsza arena inaugurowana w 1785 roku jest jedną z najstarszych. W cenie biletu (6,50€) oprócz samej areny można zobaczyc stajnie, bogate muzeum corridy oraz kolekcję broni. Potem przeszedłem mostem Puente Nuevo do znajdującego się opodal Casa del Rey Moro po drodze mijając restaurację, której atrakcją są gadające papugi zachęcające klientów. Casa del Rey Moro to była XIV wieczna forteca arabska z ogrodem. Zawiera ona tzw. tajne kopalnie do których prowadzą wykute w skale schody, których 365 stopni schodzi na głębokość 80 metrów. Na dole jest zrobione wyjście na mały metalowy podest w otoczeniu wąwozu. W kasie (bilet 4€) spotkałem sympatyczną Polkę, pracującą od niedawna w Rondzie. Resztę dnia i wieczór poświęciłem na zawieszony nad 100 metrową przepaścią most Puente Nuevo tym razem oglądając go i fotografując z dołu, dokąd prowadzi kilka ścieżek.