Do Arcos de la Frontera pojechałem autobusem (3€) z dworca autobusowego, które mieści się obok stacji kolejowej. Arcos wybrałem z powodu jego malowniczego położenia na brzegu urwiska nad rzeką Guadalete. Około 3km od dworca autobusowego wzdłuż rzeki za żelaznym mostem znajduje się punkt widokowy, z którego widać całe miasteczko. W samym miasteczku, do którego trzeba się wspiąć po stromych uliczkach, godne uwagi są gotycko-mudejar Bazylika Santa Maria de la Asuncion z XV/XVI w. , kościół San Pedro też XV w. i niedostępny dla zwiedzających zamek. Po drugiej stronie placu przed bazyliką (który jest niestety parkingiem) jest taras widokowy. Trafiłem tam na miejscowego sokolnika i kilka jego drapieżnych ptaków, z którymi można było sobie zrobić zdjęcie. Główną jednak atrakcją Pueblos Blancos jest ich atmosfera wąskich uliczek wśród bielonych domów ozdobionych kwiatami. Kiedy postanowiłem wracać okazało się, że na dworcu autobusowym wisi nieaktualny rozkład jazdy (który sprawdzałem po przyjeździe) i musiałem spędzić na nim godzinę czekając na powrotny autobus.